Tutaj znajdują się przygody wilków zapisane w słowach jakie przeżyły :
Od Katty do Valixy
- Nie dzięki, nie mam ochoty. - Odpowiedziałam jej.
- Ok, jak chcesz. - Odpowiedziała, po czym zjadła upolowaną zdobycz.
Potem chwilę byłyśmy cicho, aż zapytałam:
- A tak w ogóle, to nie dziwne że ta sarna była na plaży?
- Może, trochę. - Odpowiedziała.
- Niby Las Obfitości jest spory kawałek z tond...
- Może się zgubiła? Z resztą, nie ważne - Widać było że Valixy nie chciała rozmawiać na ten temat, nie interesowało ją to zbytnio. Rozpoczęłam więc nowy:
- Chcesz popływać? Znaczy, bo wiesz ja mogę polatać nad tobą, a ty popływasz.
- A czemu nie chcesz pływać, co boisz się wody? - zapytała zaczepnie i uśmiechnęła się.
- Nie przepadam za wodą, i tyle. - Nie chciałam rozmawiać na ten temat. - Dobra, nie ważne. To nie pływamy. Co teraz będziemy w takim razie robić? - Dodałam zaraz.
Wilczyca wstała. Podeszła do wody, zanurzyła łapę w wodzie. Odwróciła się i popatrzyła na mnie złowieszczym uśmieszkiem. Nie spodobało mi się to. Czułam, że pewnie chce się pobawić, ochlapać mnie czy coś... Nagle energiczne wynurzyła łapę i kilka set kropelek poleciało w moją stronę. Byłam czujna, więc kiedy to się stało automatyczne wzbiłam się w powietrze. Zdenerwowałam się i usiadłam na palmie.
- Mówiłam, że nie lubię wody! - Krzyknęłam. Valixy zdziwiła się trochę, tonem, mojego głosu. To było widać.
- Ale, dlaczego? - Zapytała zbliżając się do drzewa.
- Bo nie. Nie chcę o tym gadać...
(Valixy?)
Od Valixy do Katty
Od Katty
Szłam po Polanie Śpiewających Motyli i zobaczyłam leżącego w kwiatach
wilka. Podeszłam bliżej i się przywitałam.
- Nie mam nastroju na rozmowy... - Odpowiedziała.
- Może dam radę poprawić Ci jakoś humor? Może wybierzemy się na Plaże Maszerujących Wód?
- Jak się odczepisz to zgoda.
Skrzywiłam się.
- No weź chodźmy. - Uśmiechnęłam się nieśmiało.
(Valixy?)
Od Natalie do Winter'a
-Na serio?! -Nie mogłam uwierzyć! -A.. Jak wygląda? -Chciałam wiedzieć wszystko.
-No wiesz..
<Winter?>
Od Natalie do Winter'a
-Na serio aż uganiają się? -spytałam - A Sara? Czy to twoja partnerka? Bo wiesz cały czas o tobie mówi i wogóle...
Winter właśnie wziął wdech i zaczął mówić.
<Co chciałeś powiedzieć Winter?>
od Winter'a do Natalie
-Tak?? Łał nie wiedziałem.
Mamo ma tego dość nie które wadery uganiają się za mną-powiedziałem ze spuszczoną głową.
(Natalie???)
Od Natalie
Myślę że bycie betą nie jest najgorsze, lecz to zawsze Alpha ma najlepiej. To w niej zakochują się basiory. A inne wadery są tylko powietrzem. Mam nadzieję że kiedyś też znajdę tego jedynego. Lecz to ,,kiedyś" chyba nigdy nie nadejdzie.
_______________________________________________________________________________
Dziś gdy rano szłam przez las zauważyłam basiora. To był Winter. Przynajmniej tyle zdołałam wydusić od Sary. Podeszłam i przywitałam się:
-Cześć!
-Witaj... Ty jesteś Natalie tak? Beta? -Zapytał.
I znowu to samo. Beta, beta, beta... I jeszcze raz BETA. Jeśli znowu to usłyszę dostanę szału. Ale nie okazywałam tego.
-Tak. A ty Winter? Sara mi o tobie dużo mówiła....
<Winter?>
Od Sary do Wintera
-serio? ale znaczy to że ty mnie kochasz?
(Winter?)
Od Sary do Belli
S-Heh...*przytula łeb Diamond*
S-no widzisz...mi nawet jest powieżona smoczyca diamentu...nikt nie wie jaki jest mu dany smok...
B-heh...Flame?
od Belli do Sary
-Rozumiem-odpowiedziałam.
Nagle zobaczyłam Diamond.
-"Pani moja, kto to?"-zapytał w myślach Flame.
-"to Diamond"-odpowiedziałam do niego w myślach.
-Wiesz Sara Chyba mój smok ,zakochał się w Diamond-powiedziałam jej na ucho.
(Sara?)
Od Sary do Wintera
-nie chodzi o to że ,,Lata"...chodzi im o to że jestem alfą i tylko o to im chodzi...*usiadłam tyłem do niego zasmucona*
(Winter?)
Od Sary do Belli
-nikt nie wie jaki mu się smok trafi...nasze życie-wilków jest magiczne i tajemnicze....
od Winter'a do Sary.
-Bo jesteś piękna ,ale wiesz mnóstwo basiorów za tobą lata-powiedziałem
(Sara?)
od Belli do Sary
-ale dla czego trafił mi się król ognia?-zapytałam jej.
(Sara?)
Od Sary do Wintera
-jest piękny...ale czemu na niego zasłużyłam?
(winter?)
Od Sary do Belli
-Widać, że po prostu ten smok był tobie przeznaczony od kąd się urodziłaś....smoki mają doskonałe wyczucie i wiedzą komu są powieżone...
od Winter'a do Sary
-Co chcesz, no w sumie , to dla ciebie-powiedziałem podając jej diamętowy kwiat.
(Sara?)
Od Sary do Belli
-bo jesteś smokiem. Smoki są bardzo trudne do przekonania ich na naszą stronę. Są to stworzenia magiczne i jak i delikatne. Boją się nas, więc posługują się swoimi mocami. To troche dziwne ale naturalne.
Od Sary do Wintera
-jest tu pięknie jak za równie tajemniczo...
-ciesze się
-co będziemy teraz robić?
(Winter?)
Od Sary do Wintera
-to może znaczyć, że Bella jest córką posłańca jednego z żywiołów....
-jak to?!
-czyli że Bella jest posłańcem żywiołu jeśli jej rodzice nie żyją....
-aha...rozumiem....o rany....
-co?
-przeszłabyś się gdzieś?
-no....jasne...
(Winter?)
Od Sary do Belli
-Bella, co to ma znaczyć?!
-przepraszam Sara..ale to mój przyjaciel i nie mogłam go zostawić.
-ehh...rozumiem...tylko aby nie robił kłopotów
(Bella?)
Od Sary do Belli i Wintera
S:-ponieważ jesteście tu nowi...
W:-jak to? tylko tym się wyróżniamy?
S:-każdy, kto chce tu dołączyć musi okazać wytrwałość i odwage czyli zrobić coś ledengarnego
B:-ale..my nic takiego nie zrobiliśmy..
S:-dlatego się gapią...
(Winter?)
Od Sary do Belli i Wintera
S:-prosze bardzo..przyjme każdego kto ma czyste i dobre serce jak wy...nie mogłam wam odrzucić...
Wstałam, kiwnełam do Wintera i Belli i wolnym krokiem odeszłam.
(winter?)
od Wintera i Belli do Sary
-Dziękujemy-powiedziała Bella i się przytuliła do niej.
(Sara?)
Od Sary do Belli i Wintera
S:-co za pytanie? jasne że tak *;)*
W:-Serio??
S:-oczywiście ... jesteście tu mile widziani...
(Winter?)
od Wintera i Belli do Sary
Wadera zaczęła odchodzić.
Chciałem się zapytać czy możemy dołączyć ale:
-Sara!Sara!Możemy do was dołączyć?-zapytała Bella
(Sara?)
Od Sary do Wintera C.D.N.
Spojżałam na niego i tylko mrugnełam oczami. On na mnie skoczył ale nie wiedział z kim zadziera. Więc jako Sara moje oczy zaświeciły się białym śwaitłem i wokół niej wybuchł promień światła nie krzywdząc wilków tylko ich lekko odpychając bo Sara nigdy by niewinnych wilków nie skrzywdziła.:
S:-wybacz mi za moje zachowanie ale musiałam się jakoś obronić...Jestem Sara przywódczyni Watahy Wilków Przeznaczenia...*uśmiechneła się lekko do małej waderki i odeszła*
(Winter dokończ ;))
od Wintera do Sary
Spacerowałem po nie znanym mi terenie.
Bella biegała i sie bawiła.
-Bella, nie zgub talizmanu-powiedziałem.
-Dobrze bracie-odpowiedziała.
Na chwilę spuściłem ja z oczu.
A ona wzbiła się w powietrze.
-Bella!!!!!!!!-krzyknąłem wzbijając się w niebo z prędkością światła.
-Ej no, daj mi polatać-powiedziała
-Nie możesz, to nie znany teren-odpowiedziałem
Zlecieliśmy na dół.
-Winter ,a czemu musieliśmy opuścić naszą watahę?-zapytała
-Wiesz,....... dowiesz się gdy będziesz starsza-odpowiedziałem.
Ona tylko spuściła głowę.
-Winter kto to? -powiedziała wskazując łapą.
Zacząłem warczeć, a Bella schowała się za mną.
-Boję się-powiedziała cichutko.
-Kim jesteś?-zapytałem odważnie
(Sara dokończ)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz